Wciąż mamy problemy z rozmową, a jak rozmowa dotyczy naszego
ciała, z którym też mamy problem, to eskalacja tematu wychodzi poza ramy rozmowy
i rozlewa się na dyskurs społeczny. Ciało jest niezbywalne i niezaprzeczalnie
fizyczne, od (nie)pamiętnych czasów nie
da się więc go pominąć. Umniejszyć, wykluczyć, napiętnować, owszem, ale nie
zanegować.
Kolejnym tematem, który ciągnie się za człowiekiem i nie
chce puścić jest jego twórczość. Tworzenie ciała przez inne ciała. Nie można w nieskończoność
udawać, że dzieci znajdujemy na polach, bo gospodarka rolna jest zbyt
zmechanizowana i jeszcze coś by im się przytrafiło w tych historiach. Klimat się
zmienia, może bociany też przestaną przylatywać, trzeba do tego tworzenia się
przyznać. I do tego całego ciała. Ciała samego i kompatybilnego z innym ciałem.
Sięgając po historię koncepcji i antykoncepcji nie
wiedziałam czego się spodziewać. Wychowania seksualnego, które pominięto w
szkole, kontrowersyjnego dyskursu na temat aborcji czy filozoficznych rozważań
na temat tego na ile ciało jest moje i moje jest prawo do tego, co tworzy.
Okazuje się, że bardziej chodzi tu o koncepcje niż antykoncepcje. Koncepcje
opowiedziane z dystansem, przymrużeniem oka i uszczypliwą skrupulatnością.
Można schować się za tarczą naukowego wywodu, za statystyką i doi artykułów.
Można obrócić temat niewysublimowanym humorem, który nie przykrywa zmieszania.
Pomiędzy tym trzeba wymyślić jak rozmawiać o tym wszystkim na forum, jak
przekazać dzieciom fakty, a z młodymi dorosłymi podzielić się odpowiednimi instrukcjami.
Iwona Wierzba stworzyła lekturę, w której nikt nie poczuje
się zawstydzony swoim zainteresowaniem seksualnością, ciałem i… otwartością.
Korzystając z naukowego zaplecza, autorka porusza się po temacie z krasomówczą
ironią, która jest okiem puszczonym w stronę czytelnika, ale też stawia ją w
pozycji do tematu, który przedstawia kompleksowo, bez obicia w ramy.
,,Wszystkie społeczeństwa ludzkie przykładały
wielką wagę do seksu, niekiedy czcząc go i sławiąc jako symbol siły, bogactwa i
płodności, innym razem potępiając, gdy tylko wykraczał poza rolę ściśle
fizjologiczną, czyli prokreację.’’
Przez piętnaście rozdziałów śledzimy to, co działo się
w głowie człowieka, dyktowane obrazem własnego ciała i ciała w kulturze. Zaczynamy
od samego początku, kiedy człowiek próbował sobie
wytłumaczyć powstanie gatunku,
zbliżenie i prokreację. Przekrój tematyki jest szeroki i chociaż fragmentami
merytorycznie niewiele wnosi do obecnych dyskusji i problemów, to jednak są to
fragmenty kuriozalnie pochłaniające. W takim sensie, że czytelnik ma szansę
prześledzić podania np. o tym, jak kiedyś tłumaczono stworzenie człowieka z
boskiej rękojmi. Wyobraźnia naszych przodków była nieskrępowana i zdarzało się,
absurdalnie obrzydliwa. To przegląd historyczny i konceptualny tego, jak
wyglądał stosunek do seksualności, dyktowany kulturą i duchem czasu oraz, zdarzało się, głupotą. Dowiadujemy się jak działała antykoncepcja zanim nie
działała, z czego wykonywano pierwsze prezerwatywy, bardziej toporne lub
estetyczne a mniej funkcjonalne. O czasie kiedy antykoncepcja była wybawieniem
i zakazaną kontrowersją. O zmieniającej się pozycji kobiety, jej odmiennej
fizjologii i potrzebach. W końcu o tym, co jest skutkiem zbliżenia, czyli
zaludnieniu Ziemi. Nie obyło się oczywiście bez towarzyszących bolączek i
rzeżączek.
Konstrukcja pozwala na wracanie do wybranych zagadnień
bez uczucia oderwania; chronologiczna budowa jest jednocześnie podparta
tematycznie. Na pewno nie wszystko z tej książki się przyda, nie mniej to
wiedza z rodzaju, której gromadzenie sprawia przyjemność, bo jest jak
błyszcząca kulka kolekcjonerska.
,,Ludzie według stworzonych przez człowieka historii
spadli na ziemię z księżyca, wyrośli na drzewach, wykluli się z jakiegoś
cudownego ptaka, powstali z kamieni, pochodzą od zwierząt lub drzew, wyszli z
gór, lasów, z ziemi lub wody.’’
Podręcznikowo
bogata z uciesznymi ilustracjami ucieszyłaby nawet przeciwnika edukacji
seksualnej w szkole. Nie ma się co wstydzić, mówi ten tytuł, nigdy nie było.
Warto spojrzeć z dystansu, odległej perspektywy tego co było, co jest teraz i
może wyrobić sobie obraz jak być powinno. To tytuł nie dla naszych dzieci- a dla
nas. Nie paradny poradnik, a rozgałęzione podanie.
Jak sobie poczynamy. Historie różnych
koncepcj i antykoncepcji, Iwona Wierzba
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo Albus; Poznań, 2019
Jestem bardzo zaciekawiona tym tematem. ;)
OdpowiedzUsuńZnakomita recenzja! Temat jest kontrowersyjny, chociaż to dla mnie niezrozumiałe, bo to jedna z najnaturalniejszych rzeczy, jakie istnieją, coś, co zapisane jest w naszych genach od zarania dziejów. Myślę, że książka by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich