wtorek, 29 stycznia 2019

Silver. Druga księga snów, Kerstin Gier






Jeżeli szukacie niezobowiązującej fantastycznej młodzieżówki, to wracam z ,,Silver. Druga księga snów’’. Ze schematycznymi postaciami, nieprawdopodobnie idealną paczką przyjaciół, która jest idealna tylko z wyglądu i labiryntem wyśnionych korytarzy. Nieskomplikowana przyjemność, przy której strony same się przewijają.

Sny są jak myśli, powinny być wolne i nikt nie ma prawa ich podglądać. Nawet dla zabawy.

Sprawy Liv układają się zaskakująco pomyślnie. Nowy dom i rodzina okazały się całkiem znośne. Romantyczny związek z przystojnym i zawadiackim chłopakiem trwa w najlepsze i rozwija się w obiecującym kierunku. Nie ma co ukrywać, stała się popularna, miłość Henryego uskrzydla, a świat snów odkrywa przed nią fascynujące możliwości.

Sielanki nie trwają jednak wiecznie. Liv szybko przekonuje się o tym, jak łatwo stoczyć się z pagórka szczęścia do poziomu depresyjnej wegetacji. Anonimowa blogerka Secrecy wie o Liv rzeczy, które są znane tylko wąskiemu gronu najbliższych osób. Henry też ma swoje tajemnice, którymi niespecjalnie ma ochotę się dzielić. Czyżby coś ukrywał?

Nocne korytarze również przestają być bezpieczne. Liv nie może zaprzeczyć temu, że czai się tam coś strasznego. Złowrogiego.

Nie obiecuj mi niczego, czego nie będziesz mógł dotrzymać.

Drugi tom cechuje niezaprzeczalnie mniejsza dynamika. Po rozwiązaniu wydarzeń z pierwszej części przyjaciele umówili się, że nie będą wędrować w świecie snów i eksplorować dalej rotujących korytarzy, ale Liv i Henry w tajemnicy nie stosują się do tej zasady. Śnienie otwiera zbyt wiele potencjalności by z niego zrezygnowali, co więcej to podczas snu spędzają ze sobą najwięcej czasu. Tylko racjonalny Grayson unika korytarzy i odczuwa z tego powodu niekłamaną ulgę.
Tymczasem świat, który pozostawał czarnym polem na mapie logiki zaczął się rozlewać. Uczucie niepokoju i skradającego się zagrożenia powoli wychodzi poza imaginację. W końcu kto jeszcze mógł się tu znaleźć? I kogo mógł wziąć we władanie? Dziewczyna zaczyna poważnie martwić się o najbliższych, ale jest za późno, żeby wycofać się ze śnienia.

Podobnie jak w poprzednim tomie tak i tutaj akcja przyspiesza i rozwiązuje się przy końcu. Pierwsze tony należą do relacji między bohaterami, życia sióstr w otoczeniu nowych członków rodziny, niekiedy trudnych relacji  między jej członkami oraz związku Liv i Henryego. Książka jest poprowadzona według schematu, gdzie bohaterka osiąga ,,pełnię szczęścia’’, bo wszystko układa się po jej myśli i urzeczywistnia się wszystko, do czego dążyła, by następnie przez drobne potknięcia wszystko zmierzało do wielkiego fiaska. Potem następuje oczywiście poprawa i stopniowe wyrównanie nastroju, ale przez chwilę odczuwamy niesprawiedliwość i beznadzieję Liv.

Zagłębianie się w drobne dramaty i zwycięstwa bohaterów ich zmagania z codziennością nie jest uciążliwe dzięki humorowi i ciepłej atmosferze szablonowych, ale dopracowanych bohaterów z ich indywidualnymi nawykami i charakterystycznymi dziwactwami. Czytelnik dobrze czuje się w tej bandzie zwariowanej, ale kochającej się rodziny i grupce przyjaciół, która potrafi się śmiać pomimo trudnych chwil.

Mamy gorące kakao, a za dziesięć minut będą rogaliki pocieszenia Lottie.

Kreacja Liv mogłaby być bardziej adekwatna do paczki chłopaków; dziewczyna wydaje się na ich tle nieco infantylna i w pewien sposób ,,niedoświadczona’’ życiowo. Ogólnie jest to seria, która postawiła na przesadne uproszczenie charakterologiczne nastoletnich postaci, a nie nadmierną intelektualizację. Momentami trzeba więc liczyć się z prostym, zbyt oczywistym humorem, przepychankami słownymi i brakiem pogłębionej analizy przemyśleń.

Akcja jednak nadal się toczy i ma interesujące konotacje. Drobne, znane zagrywki prowadzą do nieoczywistych rozwiązań. Przy czym całość dominują dynamiczne relacje między bohaterami, które są nie mniej zajmujące i śledzenie ich losów jest samo wdzięcznym zajęciem jak lektura Silver.


Za egzemplarz dziękuję serdecznie wydawnictwu



8 komentarzy:

  1. Nie jest to chyba mój typ książki ;) Pozdrawiam www.zaczytanaemigrantka.eu

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam pierwszy tom, ale to jednak dla mnie zbyt dziecinne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł chętnie polecę mojej młodzieży, powinien ją zainteresować. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się za stara do takiej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja sie właśnie zastanawiam nad tą serią.
    Serdeczne pozdrawiam.
    Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się nad tą serią. Może i się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce dużo pozytywnych opinii, ale tak naprawdę to nawet do końca nie wiem, o czym jest i zachęca mnie bardziej sama okładka niż opinie innych... I to właśnie pewnie mnie w swoim czasie przekona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam tę okładkę już kilka razy, ale nigdy nie zadałam sobie trudu przeczytania o co chodzi. Teraz przeczytałam i zapisuję sobie, żeby poszukać pierwszego tomu jak będę miała ochotę na chwilę oddechu pomiędzy trudnymi lekturami :)

    OdpowiedzUsuń