środa, 10 kwietnia 2019

Samobójca, Agnieszka Ziętarska




Rozpiętość gatunków po jakie sięgam jest coraz większa. I chociaż poruszam się w bezpiecznym środku, strefie komfortu gęstej od fantastyki, baśni i grozy, to peryferia pozostają nie bez znaczenia. Książki z elementami love story? Oczywiście, niestety trudno tego uniknąć. Nawet w fantastyce. Ale ,,Samobójca’’ dołożył kolejny kilometr do peryferii. Paranormal Romance… tego nie tylko nie było wcześniej w mojej biblioteczce, tego nie było w moich rękach!

,,Jasne. Co by się stało, gdybym złamał jedną z zasad?’’

Flora jest zwyczajną nastolatką z kwiatowej dzielnicy, której życie bynajmniej nie jest usłane różami. Po śmierci brata korzysta z pomocy terapeuty, ale seria niepowodzeń sprawia, że nie potrafi się przed nim otworzyć ani nie chce wchodzić z nim w interakcje. Przy najlepszych chęciach terapeuta nie jest w stanie przebić się przez skorupę, którą się otoczyła. Jej rodzina powoli się rozpada, bo śmierć brata Flory wbiła się między nich jak klin. Wyrzuty sumienia i oskarżenia pęcznieją, nikt nie jest już tutaj dla nikogo, tylko dla siebie albo przeciwko komuś.

Flora jest przekonana o tym, że może liczyć tylko na siebie, a pocieszenie czerpać wyłącznie z wyobrażeń. Ale wkrótce rzeczywistość wychodzi jej naprzeciw i stawia na jej drodze Felisa, który całkowicie przewartościowywuje jej dotychczasowe życie. Oprócz beztroski, pewności siebie i braku poszanowania dla zasad Felis odbiega mocno od obrazu przeciętnego nastolatka; nie jest człowiekiem, tylko Niezmiennym i posiada jeden z czterech wyjątkowych talentów. A co najważniejsze, zna przyszłość Flory. Czy ta wiedza pozwoli mu jednak kierować jej przeznaczeniem? Czy prawdziwa miłość faktycznie okaże się bezcenna?

Zanim przejdę do tego, co robię zazwyczaj, czyli czepiania się i łagodzenia sytuacji przez kiwanie głową, to przyznam się wam do jednego. Mogłabym się przyczepić do wszystkiego po kolei, ale… jednocześnie czytało mi się dobrze!

,,Na jej szyi zobaczyłem błyszczącą, szklaną kulkę, którą dla niej kupiłem. Znak, że jest ważna dla Niezmiennego.’’

Wykreowany świat fantastyczny nie należy do tych, które oszołamiają, ale motyw ,,anioła stróża’’ – Niezmiennych, którzy dzielą się na cztery klasy, okazał się równo podpięty pod wątek miłosny, który przewodzi. Pasuje. Na razie nie wchodzimy w ten świat głęboko, póki co jesteśmy razem na brzegu i czekamy na łódkę kolejnych części. Poznajemy cztery odmienne umiejętności Niezmiennych: nauczyciel, opiekun, twórca oraz koszmar  i specyfikę każdej z nich, ponieważ każda charakteryzuje się odmiennymi właściwościami i charakterem zakresu obowiązków.

Felis należy do opiekunów, a właściwie dopiero wchodzi pomiędzy nich, ponieważ Flora jest jego pierwszą duszą. To na niej ma się ,,przyuczyć’’ opieki nad duszą i powierzoną mu osobą. Ale sprawy komplikują się, kiedy na jaw wychodzi, że dusza dziewczyny została rozpoznana jako ,,samobójca’’. Chłopak jest początkujący i niedoświadczony. Nie potrafi dostosować się do panujących od wieków zasad i zdystansować się do losu dziewczyny, na który nie ma prawa wpływać i do niej samej. Narzucone odgórnie wytyczne wydają mu się zbyt kategoryczne i sztywne, i w swojej młodzieńczej brawurze będzie się z nimi siłował…

To jest romans, moi drodzy. Uczucie między tą dwójką rodzi się szybko, jego perypetie są burzliwe i rotują jak w telenoweli, która załamuje moją logikę relacji i uczuć. Rozumiem je, ale mam ochotę kazać im poruszać się zygzakiem, a nie po spirali. Nic mnie w tej relacji nie zaskoczyło, nawet kreacja bohaterów. Flora jest niepewną siebie młodą kobietę, stłamszoną przez bliskich po śmierci brata, z którym pozostawała z bliskich relacjach i który opiekował się nią i prowadził za rękę. Odsuwa się od znajomych i wycofuje z burzliwego świata społecznego na ile to możliwe, bo nie daje sobie rady nawet z własnymi emocjami. Oczywistym jest, że z biegiem czasu przeobrazi się w pięknego łabędzia. Felis to z kolei typ złego chłopaka o miękkim sercu. Niby cyniczny, na początku arogancki i opryskliwy, ale zrobi wszystko dla swojej ukochanej. Narazi się każdemu i na największą głupotę. Przyjaciele i rodzina stoją za nim murem, pomimo buńczucznych decyzji jakie podejmuje. Nikogo nie zdziwi, jeżeli powiem, że chłopak staje się szarmancki i ujmujący. Tak to już działa w tego typu książkach. Relacjach. Schematach.

,,Czym różniłem się od innych? Cóż, bardzo długie życie, masa obowiązków i jeszcze miałem oko na dziewczynę, z którą w innych okolicznościach nie zamieniłbym słowa.’’

Wszystko jest proste i niewiarygodne. Zaczynając od dialogów i relacji, którym brak naturalności, bohaterów, którym jest trudno, ale jednak im się udaje, wspierającego i wybaczającego otoczenia i bajkowej miłości. Wydawnictwo przepuściło też kilka błędów, ale w większości są to literówki i jakoś mocno nie kuły mnie w oczy. Ale zdaję sobie sprawę, że niektórym będzie to bardzo doskwierać. Ja przyjęłam, że całość jest stosunkowo prosta, nieskomplikowana i… książka wstrzeliła się w odpowiedni czas. Potrzebowała akurat czegoś, gdzie wszystko toczy się na krawędzi absurdu, tej lekkości i łatwości uczuć. Chwili przerwy od intryg, zabijania i braku happy endu, które faworyzuję i przyznaję im uargumentowaną wyższość, ale to był dobry przerywnik. Pomimo pewnej sztywności w tworzeniu relacji i dialogów, przerysowanej historii miłosnej i mało dynamicznego tempa narracji.

Czy nazwałabym to dobrą literaturą? Nie. Ale w pewnych okolicznościach przyjemną i nie robiącą czytelnikowi krzywdy. Sięgnę po kolejne części, żeby zobaczyć jak rozkwitnie fantastyczne tło, bo samo love story jest dosyć przewidywalne. Jedna rzecz o którą apeluję do autorki: jestem czytelnikiem, który nie wybrzydza na literaturę polskich twórców, więc nie obdzierajcie swoich postaci z rodzimych imion! 

2 komentarze:

  1. Hmm, podziwiam Cię.. jeśli mi nie do końca podpasuje tom pierwszy, to nie ma szans żebym sięgnęła po kontynuację. Szkoda nerwów.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wątki romantyczne w fantastyce przełykam bez trudu, ale na paranormal romance chyba bym się nie porwała :D

    OdpowiedzUsuń