poniedziałek, 1 października 2018

Żółwie aż do końca, John Green




Tytuł: Żółwie aż do końca
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy las
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 312

Szesnastoletnia Aza Holmes nie zamierza uczestniczyć w poszukiwaniu zaginionego miliardera Russella Picketa, który zadłużył się i czmychnął, zostawiając dwójkę synów. Ma wystarczająco dużo własnych zmartwień i lęków.  
Ale gdy stawką okazuje się sto tysięcy dolarów i żarliwe namowy wieloletniej przyjaciółki- Daisy, która nie jest w najlepszej sytuacji materialnej, a wygrana suma pozwoliłaby jej zrezygnować z uciążliwej pracy i aplikować na studia, Aza postanawia zaangażować się w coś więcej poza bezpieczną przestrzenią szkolną i domową. Musi zebrać się w sobie i wykrzesać odwagę na odświeżenie znajomości z Synem Picketa, Davisem i znaleźć sposób, żeby zmniejszyć przepaść, która oddziela ją od innych ludzi. Całe przedsięwzięcie okazuje się przygodą… ale i nie lada wyzwaniem.

Każdy może na ciebie spojrzeć, lecz spotkanie kogoś, kto widzi ten sam świat co ty, jest zjawiskiem dość rzadkim.


Złośliwi mówią, że książka jest pozbawiona fabuły i jest w tym ziarenko prawdy. Zbudowana jest właściwie jednowątkowo i nie ma tu niczego, co może czytelnika zaskoczyć. To co w tej książce jest trudne, to Aza.  Jej mózg pracuje zbyt szybko, zbyt intensywnie, zalewając ją nieprzerwanym potokiem informacji i szczegółów. Jakby tego było mało, dziewczyna cierpi na zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, znane potocznie jako nerwica natręctw. Nie potrafi przestać myśleć o tym, co dzieje się z jej ciałem; ile bakterii mieści, ile dostaje się do jego wnętrza z otoczenia oraz czym jej grożą. Nieustannie przeszukuje internet, wyszukując kolejne przypadki zarażenia oraz objawy, które przypisuje sobie. Kiedy napięcie jest zbyt duże i Aza jest pewna, że bakterie dostały się do jej ciała, grożąc jej zakażeniem, naciska paznokciem kciuka na opuszek palca- na jątrzącą, niegojącą się od dzieciństwa ranę- upuszcza trochę krwi, dezynfekuje rozcięcie i zakłada nowy plaster. Ten rytuał pozwala jej zredukować napięcie. Miewa napady paniki, przy których mocno się poci(a przynajmniej tak się jej wydaje) i myśli wypadają jej na boczny tor, przez co ma spore trudności z kontaktami z ludźmi. Ma jedną, wieloletnią przyjaciółkę- Daisy i przyjaciela z dzieciństwa, Davisa.

Poza tym, Aza ma wrażenie, że życie wymyka jej się z rąk, że ktoś odgórnie ustala co ma robić i kontroluje jej rytm dnia. W szkole czuje się jak w więzieniu i nie przestaje zadawać sobie pytania: co tak naprawdę ją definiuje? I gdzie leży jej prawdziwe, najpierwsze ja. Próbuje odnaleźć je na sesjach z psychologiem, ale nieregularne branie leków i surowe traktowanie siebie niczego nie ułatwiają.

Jak ktoś, kto nie kieruje autobusem własnej świadomości.

Green, cierpiący na OCD, wiernie przedstawił obraz tego zaburzenia, pokazując, jak bardzo rozbija i wpływa na życie osoby, która nie jest w stanie kontrolować swoich myśli, które wydają się obce, przytłaczają ją, atakują i zacieśniają się wokół niej oraz prowadzą do destrukcyjnych zachowań. Bardzo podoba mi się fakt, że zwrócił uwagę nie tylko na to, jak cierpiała Aza, ale że dla jej najbliższych też było to bardzo trudne, mimo całej sympatii i cierpliwości. Co szczególnie widać w przypadku Daisy- jak dużo wysiłku kosztowała ją momentami przyjaźń z Azą.

Język jest adekwatny, zważywszy na to, jak wyjątkową osobą jest Aza. Książki Greena cechuje przeplatanie wysokich sentencji i przemyśleń z infantylizmem nastolatków, ale tutaj ten zabieg nie wadzi, ponieważ Aza jest dojrzała  jak na swój wiek i charakteryzuje ją nieco odmienny styl myślenia. Podobnie jestem w stanie przełknąć Davisa, który opuszczony przez ojca, dorastający wśród ludzi, dla których liczyły się tylko jego pieniądze, zdystansował się do nich i odsunął od życia społecznego, uciekając w literaturę i naukę.

Każda  z postaci jest wykreowana dobrze, wiarygodnie i reprezentuje różne problemy, jakie dotykają młodych ludzi. Mamy tu przyjaźń, relacje rodzinne i pierwsze uczucie. Widocznie widać też coraz bardziej popularny motyw szukania samego siebie, odnalezienia prawdziwego ja, przyśpieszony przez przypadłość Azy. Niemniej jednak są to sprawy drugoplanowe- książka skupia się na funkcjonowaniu osoby z zaburzeniami obsesyjno- kompulsywnymi i tak radzę do niej podejść, bo nie sprawdza się jako typowa młodzieżówka. Za to jest to chyba najwierniejszy obraz zaburzenia z jakim spotkałam się w literaturze popularnej.

Całość może być lekko nużąca i z całą pewnością nie jest to najlepsza pozycja Greena, aczkolwiek może być najbardziej osobista. Uważam, że końcówka była potrzebną na końcu kropką, bo zwraca uwagę na to, że osoby walczące  z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi często parają się z nimi przez całe życie. I czasem idzie im lepiej, a czasem gorzej.

Wiedziałam, że nie są prawdziwe, ale jednocześnie miałam świadomość, że nieprawdziwe rzeczy też mogą ranić. Wiedziałam, że wytwory wyobraźni mają znaczenie i że mogą zabić.



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Bukowy Las

16 komentarzy:

  1. Mi się recenzja bardzo podoba i z chęcią sięgnę po książkę, bo mnie zainteresowały wszystkie te zaburzenia i natłok informacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Green zawsze pisze takie inne książki, w swojej "karierze" czytelniczej miałam okazje czytać wyłącznie "Gwiazd Naszych wina" ale może kiedyś sięgnę i po tą. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za twórczością tego autora :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na swoim czytniku już od jakiegoś czasu i jakoś nie mogę się za nią zabrać. Boję się trochę tych infantylizmów, o których piszesz, bo zdecydowanie już od dawna nie mieszczę się w gronie odbiorców tego typu literatury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, tutaj jest ich właśnie bardzo niewiele, postacie są dojrzałe i wyważone :)

      Usuń
  5. Na pewno kiedyś przeczytam, ale przyznaję, że nigdy nie polubiłam się z autorem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam. Również spodobało mi się przedstawienie głównej postaci, takie wniknięcie do głowy takiej osoby, tej mnogości różnorodnych myśli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam okazji jeszcze czytać, ale na pewno sięgnę!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś pióro Greena mi nie podchodzi :/ Przeczytałam kiedyś "Papierowe miasta" i od tamtej pory nie wzięłam do rąk nic więcej jego autorstwa, choć muszę przyznać, że pomysły na scenariusze ma bardzo ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ja mam za sobą dwie pozycje, tę oraz Gwiazd naszych wina i chciałabym dać mu jeszcze szansę i przeczytać coś jeszcze :D

      Usuń
  9. Książką nie jestem zainteresowana, ale powiem ci, że czytałam już tyle recenzji jego książek, a dopiero z twojej dowiedziałam się, że autor jest chory... Aż dziwne, że tak mało osób o tym wspomina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwałabym to bardziej zaburzeniem, a nie chorobą, nie mniej jednak warto o tym wspomnieć, bo dzięki temu autor pisze o tym wiarygodnie i fachowo :)

      Usuń
  10. Czytałam już kiedyś jedną książkę autora, tę najbardziej popularną "Gwiazd naszych wina" (nie jestem oryginalna). Oczywiście mi się podobała, ale jakoś nie miałam okazji sięgnąć po jego kolejne książki. Skoro ta nie jest najlepsza... chyba raczej ją sobie odpuszczę. Poszukam innej.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Gwiazd naszych wina" mnie nie zachwyciło... A na filmie ryczałam jak bóbr i nie mogłam się po nim otrząsnąć :O

    Może kiedyś się skuszę na ten tytuł. :)

    Obserwuję bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam 3 książki Greena, no przeciętne. Ale może dam szansę kolejnym..

    OdpowiedzUsuń