środa, 9 stycznia 2019

Tancerze burzy, Jay Kristoff




Tytuł: Tancerze burzy
Seria: Wojna lotosowa t.1
Autor: Jay Kristoff
Wydawnictwo: Uroboros

Wojna Lotosowa otoczyła się szerokim kręgiem popularności. Zebrała bogate żniwo pochwalnych, nie pozytywnych, pochwalnych recenzji i wiernych fanów. Jedna z najlepszych serii fantasy. Cóż stworzył australijski pisarz Jay Kristoff, że fani fantastyki wypowiadają się o nim tak pozytywnie?

,,Szogun wysyła nas w pościg za arashitorą? Bezbożnym tygrysem gromu?’’

W tym świecie niebo jest czerwone, a słońce przeświecające przez purpurowe chmury może wypalić oczy. Mieszkańcy wysp Shima zmuszeni są nosić ochronne gogle i aparaty oddechowe; fikuśne maszyny albo zwykłe skrawki materiału w zależności od majątku. Bowiem nie tylko patrząc w słońce można sobie zaszkodzić. Ulice wypełniają zanieczyszczenia; dym i osad- produkty uboczne przy przetwórstwie krwawego lotosu, na którym opiera się gospodarka. Ale dynamiczny rozwój mechaniki i cesarstwa ma swoją cenę. Mieszkańcy uzależnieni są od lotosowego dymu, zanieczyszczenia prowadzą do śmiertelnych chorób na szeroką skalę, postępuje wyjałowienie gleby. A brak użytkowych ziem oznacza jedno. Ekspansję. Wojnę.

W obliczu nieuchronnej ekologicznej i społecznej katastrofy, szogun Yorimoto doświadcza wizji. Nowe tereny podbije w chwale, na grzbiecie gryfa. Za nic ma tłumaczenia, że nie widuje się ich na niebie. Pada rozkaz, by nadworny Łowczy złapał i spętał legendarne zwierzę wraz z dwójką swoich towarzyszy i córką. Spotkanie młodej łowczyni z gryfem okazuje się brzemienne nie tylko dla nich oboje, ale i dla znękanej krainy.
,,Nieliczni powinni bać się wielu.’’

Zaczęło się okropnie. Za dużo niejasności, naleciałości japońskich i wrzucenie czytelnika w świat, który jest obcy, przez co na dłuższą chwilę traci się orientację. Skąd te zanieczyszczenia, co to za lotos, a yokai. Na początku obraca się za to za szybko, ale jak już nauczymy obsługiwać się maszynerię…

To jesteśmy pod wrażeniem ile kół i zębatek sprawnie się tutaj obraca. I pomimo ogromnej różnorodności- jak spójną tworzą całość. Autor wymieszał przeszłość, czasy samurajów; z całym pietyzmem, kodeksem honorowym i mitologią japońską ze steampunkową przyszłością, dystopijną wizją świata, oplecionego przez trujące korzenie krwawego lotosu.

Kreacja wysp Shima, rządzonych zdecydowaną ręką szalonego cesarza, sterującego stłamszonym, zastraszonym społeczeństwem, to przez mieszankę stylów dystopia jakiej wcześniej nie widziałam. Mieszkańcy przemykają chyłkiem niezdecydowani kogo unikać, ludzi cesarza czy członków Gildii Lotosu. Próbują być cicho, ale dławią się lotosowym pyłem. Atmosfera bezradności i obawy wypełnia zatłoczone ulice. I gdzieś tam, w zgliszczach i pyle, wśród zadeptanych żyć rodzi się iskra. Nadziei. Buntu.

Główna bohaterka w sobie tę iskrę ma. Ma też sporo naiwności i zapalczywości, ale rewiduje swoje poglądy  i rozwija się. Dostajemy młodą kobietę, która niektórych rzeczy nie rozumie, miota się, ale szuka. I znajduje własną drogę. Przy czym szanuje życie napotkane po drodze, nie rzuca się bezmyślnie na system i jego przedstawicieli. Potyka się, analizuje i wstaje. Dostajemy postać boleśnie ludzką, po nastoletniemu ułomną i wchodzącą w dorosłość z przekonaniem, że w pewnym momencie nie można być obserwatorem. Pałającą gniewem do ojca, mającą wyrzut do Kasumi, jego towarzyszki i traktującą nieco pobłażliwie poczciwego Akihito. Kristoff wykreował niektóre postacie może nieco schematycznie, zwłaszcza ekscentrycznego cesarza, ale Yukiko obroniła się zdecydowanie jako główna żeńska postać…

Idąca w parze z tygrysem gromu, legendarną arashitorą, mitycznym gryfem. Bezbożną, pierwotną, nieokiełznaną siłą, która trzepotem skrzydeł, na których igrają błyskawice, rozdziera niebo. Okazuje się, że legendarna mara dysponuje znacznie szerszą świadomością niż jej powszechnie przypisywano. I że jest w stanie wejść w interakcje z człowiekiem. Duet zdecydowanie bardziej godny uwagi niż wojownicza, ale delikatna kobieta i buńczuczny adorator. Buńczuczne gryfy pochwalam całym sercem.

,,Śmierć jest łatwa. Każdy potrafi rzuć się na stos i zostać szczęśliwym męczennikiem. Prawdziwa próba to znieść cierpienie, które towarzyszy poświęceniu."

Przy ładunku wydarzeń i tempie akcji, autor spokojnie mógłby pójść dalej z objętością i pochylić się nad pewnymi wątkami. Rozwinąć relacje i wyjaśnić niuanse, jakie pojawiły się wraz z kolejnymi postaciami i wydarzeniami, bo dzieje się sporo i szybko.

Książka w pewien sposób nowatorka pod względem połączenia gatunków i tła- świata, jest przeciętna fabularnie. Długo zastanawiałam się co zgrzyta i wstrzymuje maszynę; kiedy zabierzemy historię i mitologię japońską, steampunk i gryfa jest schematycznie. Jest ciemiężyciel, jest kryzys i bunt. A jak jeszcze ciemiężyciel jest szalony, to komplet. Patrząc szerzej jest protagonista obdarzony niezwykłym darem, wielka miłość i spektakularny finał. Wydarzenia są nietrudne do przewidzenia i chociaż akcja nie jest jednoliniowa, to nie zaskakuje. Prawdopodobnie gdyby nie świetna oprawa i nieoczywiste połączenia, książka nie wzbudziłaby wielkiej sensacji.

Z drugiej strony, gdyby każdy wschodzący autor zaczynał w podobny sposób, nie martwiłabym się, że trafię na czytelnicze rozczarowania i z większym optymizmem podchodziłabym do debiutów. Nawet jeżeli fabuła nie jest odkrywcza, a początek jest zbyt intensywny, to wykreowany świat i poruszający się w nim bohaterowie rekompensują pewne braki, które przy okazji debiutu nie są tak rażące. A styl i pomysł zapowiadają nie tylko zadowalającą, dalszą lekturę, ale niekonwencjonalne i bystre pióro, które tylko się wyostrzy.

Za egzemplarz dziękuję serdecznie wydawnictwu



14 komentarzy:

  1. Nie gustowałam w tego typu literatyrze... Może warto to sprawdzić 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tę historię! Jestem już po całej trylogii i powiem ci, że czeka cię dużo emocji! 💝 Autor potrafi być bezwzględny ❇️

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że emocji będzie sporo i chociaż nie kocham tej historii, to lubię ją i z przyjemnością i zniecierpliwieniem sięgnę po następne tomy! :D

      mrs-cholera.blogspot.com

      Usuń
  3. Nie ma w powieści odkrywczych pomysłów na fabułę, nietuzinkowych postaci, czy intensywnego budowania napięcia, sporo ze scenariusza zdarzeń jesteśmy w stanie przewidzieć, za to jest wiele przesłań odnośnie najważniejszych wartości w życiu człowieka, kolorytu dobrych i złych emocji, umiejętności radzenia sobie z przegraną i z zobowiązaniami wygranej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, postacie może i nie są nietuzinkowe, ale nie nikną w tłumie. Jestem zdania, że główna bohaterka jest dobrze wykreowaną postacią żeńską. Przesłania, owszem są, ale są częściowo wbudowane w bohaterów właśnie :) Napięcie może i nie jest zbyt intensywne, ale możliwe, że to dlatego, że na razie dostajemy zawiązanie akcji, wydaje mi się, że jeszcze się rozwinie :)

      Usuń
  4. Ostatnio skończyłam trzeci tom i dla mnie to jedna z najlepszych serii fantastycznych w ogóle. Bardzo dopracowana i ORYGINALNA, mimo że mamy tu kolejną szesnastolatkę.
    Na początku ciężko jest to ogarnąc, ale w kolejnych tomach Kristoff trochę przystopował z tym słownictwem i zalewem japońskich sformułowań :D
    Pozdrawiam :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Oryginalna jest na pewno, nie przeczę! :D Sama to podkreśliłam. Ja nie nazwę jej najlepszą przez znane schematy fabularne i drobne niedociągnięcia, ale jest bardzo dobra. Nawet ta szesnastoletnia bohaterka nikomu nie wadzi, bo jest ,,z głową'', że tak powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie chcę przeczytać tę książkę *_* Ale szczerze mówiąc, coś czuję, że jak już do tego dojdzie, to się totalnie pogubię i nie odnajdę. W ogóle nie znam tych klimatów, więc może być to dla mnie na serio skomplikowane. No ale przecież trzeba jakoś zacząć, tym bardziej że mam na oku jeszcze kilka tytułów troszkę w tym motywie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w kulturze wschodniej też jakoś specjalnie nie siedzę, a daję radę. Tak naprawdę tylko począte jest problematyczny :D

      Usuń
  7. Książkę przeczytałam już dawno temu i szczerze mówiąc nie za wiele z niej pamiętam. Chyba w końcu mając już wszystkie trzy tomy przeczytam tę serię jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro masz na półce całą serię, nie ma na co czekać! :)

      Usuń
  8. Czasami faktycznie czytamy książki mało oryginalne, a potrafiące zrekompensować wady innymi elementami. Skoro książka w ogólnej ocenie nie wypadła źle, mogłabym się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wypadało by przeczytać od początku zatem tą serię

    OdpowiedzUsuń