środa, 8 sierpnia 2018

Maxime Chattam, Inny Świat. Przymierze Trojga



Tytuł: Inny świat. Przymierze Trojga
Autor: Maxime Chattam
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 360


                                Pierwsza część cyklu Inny Świat francuskiego bestsellerowego autora Maximea Chattama była dla mnie czystą kartą. Dopóki nie wzięłam jej do ręki, zarówno autor jak i seria były mi nieznane, dzięki czemu podeszłam do lektury bez żadnych oczekiwań, które mogłyby wypaczyć moją ocenę.
                                Chattam kreśli wizję postapokaliptycznego świata – wielka burza i zamieć śnieżna pogrążają kraj w chaosie. Osobliwe, niebieskie błyskawice pełzają po mieście, wspinają się po budynkach i wdzierają się do domów w poszukiwaniu ofiar. Nikt nie jest bezpieczny. Rażony błyskawicą ,,wyparowuje’’.

Tobias i Matt, para przyjaciół, budzą się zdezorientowaniu w opustoszałym mieście. Okazuje się, że ludność została zdziesiątkowana. Przy życiu ostały się głównie dzieci, zaś dorośli ulegli mutacjom albo stali się agresywni i nieprzewidywalni. Podejmują wędrówkę w poszukiwaniu ocalałych i sprawdzenia czy kataklizm dotknął także obszarów położonych poza miastem.


Udaje im się dostać na wyspę, gdzie zebrała się grupa ocalałych dzieci, ponieważ była odseparowana. Ocalałe dzieci nazywają siebie Piotrusiami – na część bajkowego Piotrusia Pana i zamieszkują zamki ufundowane niegdyś przez ekscentrycznego miliardera. Tworzą wspólnotę i stopniowo próbują się odnaleźć w zmienionym, nieprzychylnym świecie, który agresywnie broni siebie samego. Muszą poradzić sobie z elementarnymi potrzebami i obejść się bez wiedzy i pomocy dorosłych.

Wiesz, myślę, że w świecie, który stoi przed nami otworem, wszystko jest możliwe, że jest w nim miejsce dla każdego, dla wszelkiego rodzaju usposobienia, ambicji, że wystarczy wybrać rolę, którą chce się zagrać.

Matt i Tobias początkowo pozostający pod wrażeniem zorganizowanego życia na wyspie i wspólnoty szybko przekonują się, że nie między wszystkimi panuje harmonia i przyjaźń. Muszę rozwiązać tajemnicę wyspy i odkryć sekret nawiedzonego zamku, zanim będzie za późno, bo zdaje się, że komuś nie odpowiada ich dociekliwość.

Matta niepokoją również niezwykle plastyczne sny, które go nawiedzają i tajemniczy Rauperoden, który niepokojąco zbliża się do granicy rzeczywistości i zdaje się pożądać w jakiś sposób jego osoby.
 
                                Świat wykreowany przez Chattama przyciąga. Czytając, widzimy błyskawice pełzające po ziemi, rozbujałą roślinność i zmutowane istoty – owoc osobliwej burzy i być może, zemsta Ziemi ze eksploatację i destrukcyjną naturę ludzi. Chattam pokazuje wizję świata, w którym Ziemia przywołuje do porządku ludzi, którzy za bardzo się rozpanoszyli, a nadzieję  na odbudowę pokłada w dzieciach. Nie jest to światotworzenie na najwyższym poziomie, ale to co znamy zostało przyzwoicie ,,podrasowane’’.

Z kolei bohaterowie sprawiają, że książka traci jako całość. Śledzimy losy Matta i Tobiasa, a później także ich przyjaciółki Amber, którzy razem tworzą tytułowe przymierze trojga. Są to dzieciaki około czternastoletnie i zachowujące się adekwatnie do wieku, co rzadko się zdarza, bo zwykle tendencja jest odwrotna, ale w tym przypadku nie jest to dobre, bo… są zbyt infantylni. Ich przemyślenia są płytkie, nieskomplikowane. Podobnie jak dialogi. Czternasto, szesnastoletni bohaterowie powinni być tworami bardziej złożonymi i posiadać bogatszy świat wewnętrzy. Pod tym względem jestem bardzo rozczarowana. Zabrakło tutaj wyrazistości, charakteru, czegokolwiek, co zwróciłoby na nich uwagę, a przecież często to właśnie bohaterowie tworzą opowieść.

                                Całość rozpoczyna lekki cykl przygodowego fantasy, które nakierowane jest raczej na młodszego czytelnika z racji tego, że chociaż świat jest barwny, to bohaterowie są prości i nieskomplikowani. Wykreowany świat ma jednak w sobie to coś, co sprawia, że z chęcią parłam do przodu przez następne strony. Prosty i przejrzysty język nie ujmuje powieści, sprawia tylko, że akcja płynie swobodnie i wartko.

Nie jest to fantasy z najwyższej półki, ale miło spędziłam przy nim czas i polecam je dla młodszego czytelnika. Jestem już po lekturze drugiej części i mogę zdradzić, że wszystko rozwija się w interesującym kierunku.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:


8 komentarzy:

  1. Książka brzmi całkiem ciekawie. Myślę, że kiedyś się nawet skuszę pomimo tego, że nie jest to jakieś arcydzieło :) a fantastykę uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, warto sprawdzić, bo czas naprawdę szybko ucieka przy lekturze :D

      Usuń
  2. Ciekawy scenariusz, aż chce się przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Młodszym czytelnikiem już nie jest, a i wierną wielbicielką książek tego gatunku też nie. Jeśli są dobre, czasami daję im szansę, ale skoro to nie jest pozycja idealna, odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Często widuję tę serię na bookstagramie, zatem może nadejdzie kiedyś czas i po nią sięgnę :) Cieszę się że Tobie się spodobała!

    Pięknie tu u Ciebie, zostaję na dłużej :)

    camilleshade-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo mi miło c: Polecam, warto sprawdzić, może przypadnie do gustu.

      Usuń
  5. Myślę że to jednak nie jest lektura dla mnie

    OdpowiedzUsuń