Tytuł: Nocny pociąg do Lizbony
Autor: Pascal Mercier
Przełożyła: Magdalena Jatowska
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 363
Nie stronię od klasyki i
literatury poważnej. Wysokiej. Ale
nie ukrywam, że na co dzień częściej sięgam po pozycje lekkie, niezobowiązujące,
może nie najprostsze, ale pozwalające się wyłączyć, zrelaksować. Bo tego
potrzebuję, bo je lubię i w bieganinie codziennego życia chcę przy nich
odpocząć. Nadchodzi jednak taki moment, że stwierdzam ,,cholera, jakie to
wszystko głupie’’ i sięgam po coś, przy czym za przeproszeniem, mogę się
odchamić.
Być może, jeżeli przeczytacie tę książkę z mojego polecenia,
zarzucicie mi potem, że jest nudna, nic się w niej nie dzieje i ciężko się ją
czyta. Nom stop to słyszę , jeżeli
chodzi o literaturę wysoką. A ja wam powiem, że gdybym używała gwiazdek, to
byłoby to 10/10. Zapomnijcie na chwilę o gnającej akcji, prostych bohaterach i głupich miłostkach i po
prostu to przeczytajcie. A gwarantuję, że traficie na perłę wśród świecidełek z
automatu.
Pola są zieleńsze w opisie
niż w swej zieleni.
Raimund
Gregorius jak co dzień idzie do szkoły, w której od wielu lat uczy języków
klasycznych. Nieodmiennie pojawia się na moście, na którym widać go każdego
dnia za piętnaście ósma. Tym razem jednak zatrzymuje go widok pięknej
nieznajomej, szykującej się do skoku.
Wkrótce potem, berneńskiemu nauczycielowi, wytrąconemu
z równowagi przez odstępstwo od rutyny, wpada w ręce książka portugalskiego
autora, Amedeu de Prado. Poruszony do głębi pierwszymi słowami z książki oraz
spotkaniem portugalki i dźwięcznego brzmienia jej słów, nieoczekiwanie,
wychodzi ze szkoły w połowie lekcji i decyduje się na podróż do Lizbony nocnym
pociągiem. Jego przewodnikiem po nieznanym mieście staje się książka Prado.
Zafascynowany coraz mocniej osobą pełnego sprzeczności doktora, o niezwykłej
lekkości słowa, całkowicie poświęca się poznaniu jego historii. Dowiaduje się
przy tym, że był nie tylko wybitnym lekarzem, ale i uczestnikiem ruchu oporu przeciw
dyktaturze Salazara. Stanie się on dla Gregoriusa ,,złotnikiem słów’’ oraz
przewodnikiem i odkrywcą dotąd nieznanych i nieporuszanych aspektów życia.
Czy jednak faktycznie da się wkroczyć w czyjeś życie i
je zrozumieć? Czy jedna decyzja może radykalnie odmienić los i czy faktycznie
warto porzucać dotychczasową egzystencję?
Nie
chcę żyć w świecie bez katedr(…) Ale nie mniej potrzebuję wolności i wrogości
wobec wszelkiego okrucieństwa. Ponieważ jedno jest niczym bez drugiego. I nikt
nie może mnie zmusić, bym wybierał.
Nie będę was
oszukiwać, nie jest to pozycja łatwa. Nie. Ale co to jest za pozycja! Wszystko
co przeczytałam od dawna… jakby zblakło. Ta książka nie zmusza do myślenia, ona
do niego zachęca i zaprasza do intelektualnego wysiłku, refleksji, do
zastanowienia się czy miejsce, w którym aktualnie się znajduję: co robię, kim
jestem jest dobre. Czy mi odpowiada? A może powinienem coś zmienić? Niesamowite
jest patrzenie jak Gregorius, mistrz w swoich fachu, zastały intelektualista
stawia pierwsze kroki w mieście i życiu, dotychczas mu nieznanym. Jak pali
pierwszego papierosa i kupuje nowe, eleganckie ubrania po raz pierwszy od
blisko dwudziestu lat. Jak jest bliżej ludzi i wreszcie wychodzi naprzeciw przeszłości,
która ciążyła mu ciszy od wielu lat, osadzając go w miejscu.
Ludzie, których poznaje – każdy ma jakiś bagaż i
okazuje się niespodziewanie mu bliski. Gregorius poznaje ludzi, których
historie stają się cząstką jego samego. Łączy ich postać Prado, która powoli
wyłania się ze wspomnieć jego bliskich i zapisków, jakie po sobie pozostawił. Gregorius
jest bliski poznania go najlepiej, holistycznie. Pytanie tylko, czy można
czyjeś życie uczynić swoim?
(…) Nikt nie mógł przymknąć oczu na fakt, że
chłopak ten był zdolny dotknąć nieba.
Prado… trawiony sprzecznościami, z silnym kompasem
moralnym, dobrym sercem i dużym dystansem do świata. Musiał, po prostu musiał
wszystko wiedzieć, dlatego nieustannie zadawał pytania i rzadko kiedy
zadowalała go otrzymana odpowiedź. Nade
wszystko ukochał słowa, posługiwał się nimi w sposób, który sprawiał, że
jaśniały. I ten człowiek, człowiek który potrafił sięgnąć nieba…ciągle mu
czegoś brakowało. Nie był kompletny na wielu płaszczyznach. Na wielu zaś
przepełniony i przytłoczony.
Jako wykreowanej postaci nie brakowało mu niczego.
Styl jest... ciężki. Przytłaczająco piękny. Zapiski
Prado wprowadzają filozoficzny rys i kunszt poezji. Przemyślenia są wyniesione
do rangi sztuki w ich formie. Nie znajdziecie tu dużo dialogów i potocznych
sformułowań. Za to jeżeli już się pojawiają to są maksymalnie wysycone treścią.
Widać, że są po coś. Nie wycięłabym zresztą niczego z opisów, przytoczonych
historii i odczuć Gregoriusa. Bo to wcale nie tak, że przez tę książkę się
brnie. Nią się delektuje. Z całą jej formą, stylem i elegancką klimatyczną
oprawą.
Stratą, moi
drodzy, jest pominięcie tej pozycji. Ogromu refleksji na temat śmierci,
samotności, odwadze, lojalności, miłości i przyjaźni. Książka porusza wiele
tematów, których na co dzień nie poruszamy świadomie, a które zakłują nas przy
czytania. Zakrawa o pozycję filozoficzną, ale przy odrobinie skupienia
pozostającą w zasięgu każdego czytelnika.
Jeżeli to nie jest ucieleśnienie wielkiej literatury, to nie wiem, co nią jest.
Za egzemplarz dziękuję
Oficynie Literackiej Noir sur Blanc
Oj, korci mnie teraz, żeby po nią sięgnąć, ale to chyba nie jest jeszcze odpowiedni czas...
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie. Szukam czegoś poważniejszego, nie takiego na jeden wieczór, do zapomnienia.
OdpowiedzUsuńW takim razie Nocny pociąg do Lizbony jest jak najbardziej odpowiedni :) Gwarantuję, że szybko nie uleci z pamięci!
Usuńchyba powinnam ją przeczytać
OdpowiedzUsuńNie ma co się wahać :)
UsuńWydaje się w sam raz na jesienny wieczór :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ze swoim melancholijnym klimatem pasuje jak ulał c:
UsuńJestem ogromnie ciekawa tego "ciężkiego" a zarazem wartego uwagi stylu. Dawno nie sięgałam po ten gatunek, ale skoro tyle tutaj refleksji i mądrości... Może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ten tytuł coraz bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNic lepszego nie mogę usłyszeć :D
UsuńRównież nie stronię od klasyki, ale sięgam po nią ostatnimi czasy dosyć rzadko. A szkoda, bo mam jeszcze wiele przed sobą. Tę książkę również.
OdpowiedzUsuńDołączam do twoich stałych czytelników :)
Pozdrawiam,
Książkowa Przystań
Witam na pokładzie :D To w razie czego czekam na wrażenia :)
UsuńNie unikam trudnych książek, dlatego nabrałam ochoty na jej przeczytanie :)
OdpowiedzUsuń