poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Harda Horda, 12 niezwykłych kobiet




Harda Horda to jedna z tych inicjatyw, które przeszły obok mnie, a ja z jakiegoś powodu się nie odwróciłam. Dobrze, że chociaż zreflektowałam się w porę. Dwanaście kobiet, mających ze sobą mniej lub więcej wspólnego- sympatyzowały jednak ze sobą na tyle, żeby założyć grupę, która będzie się nawzajem wspierać. Rynek wydawniczy nie zawsze jest łaskawy i przyjazny autorom, mogę tylko podejrzewać i domniemywać, że częściej jest jednak kąśliwy. Więc plecy szerokie na jedenaście osób na pewno nie zaszkodzą. Zwłaszcza w przypadku nieźle rokujących, wschodzących , których twórczość mogłaby stać się zaledwie zmarszczką w wydawniczym strumieniu.

Szybko się jednak okazało, że panie sympatyzują ze sobą bardziej niż mogłoby się wydawać; że to coś więcej niż wsparcie odautorskie. Zaczęły, rozmawiać, dywagować, dyskutować i okazało się, że mają wspólne tematy, może nie to samo spojrzenie, ale każda miała głos. Myślę, że gdyby było inaczej, nie trafiłyby do podobnej grupy. Te głosy złączyły się w jedno, oddając w czytelnicze ręce ,,Hardą Hordę’’…

Szeroki przekrój tematyczny opowiadań, bo każda z pań jest inna i głos nie trzyma jednej nuty. Zbiór zamknął w sobie to co lubię najbardziej: fantasy, science fiction, nutę grozy i oczywiście… nie mogło zabraknąć okrasy humorystycznej. Jakby inaczej, patrząc na te zacne grono. Podaruję sobie przejście przez kolejne opowiadania, bo zwyczajnie nie przebrnęlibyście przez tę recenzję, a i ja nie wiem, czy dobrnęłabym do końca.

,,Trzy wypalone na wieczność ślady po trzech zachłannych, jaworowych palcach.’’

Spróbuję jednak nakreślić, poruszyć temat szerokiego spektrum tematycznego i środków wyrazu, jakimi żonglują autorki. Zaduma, duchowość, niezwykłość kontaktu z tym, co nadprzyrodzone. Autorki odmalowały oniryczny album fantastycznych światów. Śmiałych wizji. Chwili grozy i zwątpienia. Nostalgii. Zachwytu. Chciałoby się rzec: prawdziwa mapa kobiecej natury. Ale myślę, że to coś więcej. To niezłe pióro, niezależne od płci. Żeby stworzyć coś takiego potrzebna jest konwencja i to coś. To coś w głowie.

Przekroczone granice światów, zaangażowanie w tematy środowiskowe, piętnowanie ludzkich przywar. Wszystko to ograne zgrabnie, z pomysłem i śmiechem. Widać, że autorki mają pomysł na siebie i aktualne tematy umiejętnie wplatają w swoją prozę. Ta druga warstwa pozwala czytelnikowi na coś ponad dreszcz grozy czy czkawkę od  śmiechu. Jeżeli ma ochotę, pozwala mu się pozastanawiać i podsuwa tę sugestię w lekkostrawny sposób.

,,W Podmorskim Mieście nie wolno nam posiadać zegarów ani kalendarzy. Każda zauważona póba kontroli czasu skutkuje karą. Doktor Roosje mówi, że to właśnie dało początek cywilizacji, która doprowadziła do katastrofy klimatycznej’’.

Wszystko to zostało spięte klamrą motywu przewodniego przekraczania granic. Jak piszą autorki, samo wydanie Hardej Hordy było jedną z nich. Dotąd grupa istniała nieformalnie, w internecie, a teraz każdy może trzymać jej esencję w dłoni. Oprócz tego autorki szeroko interpretowały granice; jedne stawiały swoich bohaterów w sytuacjach trudnych, wymagających…beznadziejnych. Inne z trzaskiem rozdzielały łączenia światów. Jeszcze inne potraktowały to w sposób bardziej osobisty i przelały na papier swoje lęki i cierpienie. Obawy. Niezależnie jednak od tego, jakie granice nakreśliły, jestem pewna, że zrobiły to z zamiarem przekroczenia ich, a nie ograniczenia siebie i czytelnika. I tak możemy się zanurzyć w polską wieś i wcale, nie tak znowu niewinne, dziecięce zabawy, w postapokaliptyczne wizje związane z klęskami żywiołowymi, podumać nad trudnym zawodem nekromanty czy zachwycić się latającym wielorybem… Znajdziecie tu coś dla siebie.

,, To była nowa, najcudowniejsza chwila mojego życia. Znowu widziałam latającego wieloryba. Tym razem na ziemi, nie zadzierałam głowy, by ujrzeć cień przesuwający się po niebie – tym razem leciałam na nim, marznąc, gdy wiatr szarpał mój płaszcz i włosy, i byłam szczęśliwa jak nigdy.’’

Nie wszystkie opowiadania podobały mi się tak samo. Rzecz oczywista. Nie każde winduje do 
górnego poziomu. Niektóre bazują na wyświechtanych schematach(ale nadal chodliwych). Jednego, zdaje się, nie zrozumiałam do końca, sens gdzieś mi się wymsknął. To się zdarza. Krótka forma nastręcza specyficzne problemy. Przy czym uważam, że całość wywiera solidne wrażenie. I ma mocne podstawy, żeby się bronić. Nawet jeżeli potkniecie się na jednym, istnieje spora szansa, że zachłyśniecie się kolejnym i staniecie na stabilnym środku.

 Możemy też podejść do każdego opowiadania indywidualnie i w nich przebierać, wedle uznania i autorek, nikt nie każe czytać wam całej dwunastki. Prawdopodobnie z niektórymi autorkami sympatyzujecie i ich twórczość jest wam dobrze znana i bliska. Możemy też przejść przez wszystkie po kolei, do czego gorąco namawiam i tym sposobem zafundować sobie przelot przez rodzime pisarki. Ta antologia utwierdziła mnie tylko w sympatii i twardo osadziło w uznaniu do niektórych z nich, ale też przybliżyła twórczość tych, których nie znałam, a chciałabym śledzić ich płodność literacką i zobaczyć jak dalej będą się rozwijać.

Myślę, że panie wyświadczyły przysługę nie tylko sobie, ale i polskiej literaturze. Kopnęły z rozmachem każdego, kto twierdzi, że polska literatura nie trzyma poziomu, że to nie dla niego i polscy autorzy nie dają rady. Kopnęły go dwunastokrotnie. Myślę, że zdecydowanie wiedziały co robią, tworząc Hardą Hordę, a potem oddając ją w nasze ręce.

Dzisiaj krótko i treściwie, bo ,,Harda Horda’’ broni się sama. Czuję się tylko zobligowana napomknąć, że rzadko zdarza mi się trzymać w rękach książkę tak dopracowaną; zarówno graficznie i merytorycznie, gdzie konwencja i wykonanie są integralne w takim stopniu. Okładka w odcieniach granatu i symboliczne przedstawienie treści. Subtelne wykonanie z mocnymi akcentami, magiczne ilustracje i wyszczególnione cytaty.

Gdyby słowa się zmaterializowały, wyglądałyby właśnie tak. Z wyczuciem.  Metaforycznie. Z pazurem. Cała ,,Harda Horda’’.



Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu



5 komentarzy:

  1. Książka może ciekawa, ale raczej nie dla mnie :D
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Załuję, że się nie załapałam na tę ksiązke na Czytam Pierwszy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie namawiam, żeby się zaopatrzyć c:

      Usuń
  3. Muszę przeczytać, bo część z tych autorek szczerze uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ma na co czekać! Może i wśród reszty się odnajdziesz:D

      Usuń