Tytuł: Spętani przeznaczeniem
Autor: Veronica Roth
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 460
Tytuł: Naznaczeni śmiercią
Autor: Veronica Roth
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 533
Naznaczeni śmiercią i Spętani przeznaczeniem
Po spętanych przeznaczeniem
sięgnęłam z racji tego, że byli wszędzie. Promocja zalała szturmem instagram,
wszędzie widziałam piękne granatowe okładki z kosmicznym motywem. Przed
promocją Spętanych przeznaczeniem nie słyszałam o Naznaczonych śmiercią, ale
czemu nie?
Ciężko żyć ze z góry wyznaczonym
losem. Wśród zwykłych ludzi pojawiają się wyrocznie – które dostrzegają
alternatywne wersje przyszłości, nakładające się na siebie i niejasne. Jedna z
nich łączy mieszkańców planety podzielonych na dwa narody. Shotet, pierwotnie
tułaczy lud, który z czasem stwardniał i wydał wojowników znanych z dyscypliny
i okrucieństwa. I Thuhve, twardzi, ale obleczeni w miękkość, jak kwiaty,
którymi się otaczają.
Cyra, dziecko rodziny Noavek, rządzącej Shotet, dorasta w
domu pełnym bezzasadnego okrucieństwa i przemocy, wśród intryg i manipulacji.
Zostaje przez los obdarzona darem nurtu,
który niesie ból jej i każdemu, kto jej dotknie. Tak gwałtowny, że prowadzi do
śmierci. Akos, dziecko Wyroczni, z rodziny Kereseth, łagodny chłopak znający
się na ziołach, posiada dar, który wycisza wszystkie inne.
Akos i jego brat zostają porwani i sprowadzeni do rezydencji
Noavek, gdzie chłopak zostaje przydzielony do posługi Cyrze, by neutralizować
skutki jej daru. Czy los wystarczy, żeby ich ze sobą połączyć?
Przyznam, że pierwsza część
podobała mi się mniej. Roth rzuca czytelnika na głęboką wodę i na początku
ciężko się połapać w mnogości faktów i dziwnie brzmiących nazw. Sama historia
jest opowiedziana z dwóch perspektyw, Akosa i Cyry, przy czym jej przypada
narracja pierwszoosobowa, a jemu trzecioosobowa. I nie jest to do końca zabieg
bezsensowny, bo w niej jest dużo buzujących, sprzecznych emocji i uniesień, a
on jest raczej zdystansowany i wyważony.
Naznaczeni śmiercią przedstawia historię Akosa w rezydencji
Noavek, powoli ukazuje tworzącą się relację między tą dwójką i wypaczenie elity
narodu Shotet. Akos jest owładnięty myślą odbicia brata i powrotu z nim do
rodzinnego domu. Nad tym wszystkim góruje Ryzek, brat Cyry, od którego ta
pragnie się uwolnić. Czy pomoże Akosowi, czy pozostanie wierna rodzinie?
Generalnie nie mam nic do opisów w żadnej ilości, ale
zabrakło mi tutaj odrobiny polotu. Nie chce za każdym razem wiedzieć, jak
wyglądała podłoga. Poza tym, było dosyć schematycznie i przebieg tej części
niespecjalnie mnie zaskoczył.
Spętani przeznaczeniem wywarło na mnie troszkę lepsze wrażenie. Po
tym jak Akos i Cyra dowiadują się, że
ojciec Cyry jednak żyje, galaktykę ogarnia chaos. Wszystko wskazuje na to, że
zbliża się wojna między Thuhve i Shotet, za sprawą Zromadzenia, które
umiejętnie pociąga za sznurki kanclerz Thuhve. Do tego planety spierają się co
do ograniczenia władzy Wyroczni i ich wpływów.
Tutaj mamy już więcej. Dynamiczne zwroty akcji, przemyślane,
nieprzekombinowane rozwiązania, polityczne intrygi, mniej lub bardziej
subtelne. Zostaje nam też przybliżony obraz innych planet, co zaliczam na duży
plus, ponieważ niektóre z nich były naprawdę ciekawie wykreowane. A motyw
międzyplanetarnej wędrówki jest zawsze na tak.
Bez wątpienia na plus tej oraz poprzedniej książki przemawia
fakt, że chociaż od razu nasuwa się porównanie do Romea i Julii, dwóch
skłóconych ludów, to jak na powieść młodzieżową uczucie rodzące się między Cyrą
i Akosem jest nienachalne i naturalne w swoim fakcie. Co bardzo cenię, bo nie
lubię jak miłość staje się główną osią w powieściach fantasy.
Duologia ma gorzki, ciężki klimat, od początku do końca. Nic
nie jest tu czarno – białe, nie ma łatwych, jednoznacznych wyborów i miejsca na
infantylne decyzje – a jednak bohaterami rządzą potężne uczucia i czasem mimo
inteligencji i bagażu doświadczeń, nadal widać, że są tylko młodymi ludźmi, dzieciakami na międzygalaktycznej
szachownicy. Powieść pokazuje, jak pojęcie zła i moralności może się zmieniać w
zależności od kontekstu i punktu widzenia, i że ktoś podejmujący złe decyzje
może się zrehabilitować. Ale pokazuje również granicę, której nie można
przekroczyć.
Nie uważam cyklu za wybitny i nie zaliczę go w poczet moich
ulubionych, ale Roth z pewnością rozwinęła swój styl od czasu Niezgodnej, tego
nie można jej odmówić. Stworzyła świat bardziej skomplikowany i bogaty,
interesującą dystopię. Nabiera zręczności i kunsztu w światotworzeniu. Nie
wykorzystała jednak całego jej potencjału.
Bohaterowie są trochę za bardzo albo trochę za mało i miło
złożoności, na której autorce, mam wrażenie, mocno zależało, trochę za płascy.
Bardziej podobały mi się postacie drugoplanowe.
Książka miała szeroką promocję i fenomenalne rekomendacje.
Ale czasem nie powinno się tak wysoko podnosić poprzeczki. Gdyby nie
wywindowane opinie, podeszłabym do niej prawdopodobnie z mniejszymi
oczekiwaniami.
Ostrożnie podchodziłabym też do zaliczenia jej do gatunku science- fiction, bo za duża tu
dysproporcja między fiction a science. Za mało science.
Za egzemplarz
Spętanych przeznaczeniem dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Jakoś mnie minęła premiera drugiej części, coś mi się kojarzy, że niby gdzieś mi się przewinęła, ale ja właśnie pamiętam cały szał, gdy wychodziła pierwsza. Nie jestem przekonana do tego cyklu ze względu na "Niezgodną", w której lubię pomysł, ale nie wykonanie. Jednak jak twierdzisz, że poziom się poprawił, to może w wakacje się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei ominęła pierwsza. Uważam, że nie tylko wykonanie, ale i ogólnie koncepcja drugiej bardziej do mnie trafia c:
UsuńMi się obie książki bardzo podobały i może rzeczywiście nie będą to moje ulubione książki to jednak lubię tą historię i na pewno autorka robi postępy!
OdpowiedzUsuńNiestety mnie nie powaliła na łopatki.
OdpowiedzUsuń