Wyróżniam pewien… rodzaj ludzi, których określam mianem ,,zbieraczy ciekawostek’’. To takie osoby, które interesują się po trosze
wszystkim, wyszukują niuanse i nowości z różnych dziedzin, bo przyjemność
sprawia im odkrywanie faktów. Natrafienie na ciekawy artykuł, nowatorską
koncepcję czy inspirujące badanie. Często przebierają w różnych dziedzinach i chociaż
w żadnej nie siedzą głęboko, to odnajdują się w nich i czują się swobodnie.
Czytając ,,Strażnika kruków’’ czułam się podobnie. Nie była to wiedza
niezbędna, ale cieszę się, że ją zdobyłam.
Strażnik kruków... Pomyślelibyście, że istnieje taki zawód?
Nie? Spokojnie, do tej pory coś podobnego nie przyszło do głowy również
mnie. A jednak, w sercu nowoczesnej
metropolii Christopher Skaife opiekuje się tymi wyjątkowymi zwierzętami i oprowadza
nas po swoim zawodzie i londyńskiej Tower jak najwytrawniejszy przewodnik.
,,Legenda
głosi, że jeśli kruki opuszczą londyńską Tower, to twierdza i królestwo upadną.’’
Utarło się,
że w Tower musi być co najmniej sześć kruków. Zgodnie z legendą takie życzenie
wyraził Karol II. Obecnie przebywa ich tam siedem, siedem odmiennych sylwetek,
które przybliża nam autor. Tych siedem ptaków to coś więcej niż siedem kalek
czarnych ptaszysk. To odmienne charaktery, z którymi autor żyje w lepszej bądź
gorszej komitywie. Munin. Merlina. Erin. Rocky. Jubileusz II. Grip II. Harris.
Siedem ptaków z którymi dograł się albo nauczył się schodzić im z drogi.
Mających swoje zwyczaje, preferencje i humory. Charakternych istot, które
niewiele mają wspólnego z oswojonymi ptakami, które spodziewają się zastać turyści.
Autor pisze o
tym, że nie odebrał specjalistycznej wykształcenia ani nie posiada
ustrukturyzowanej wiedzy ornitologicznej, ale ma coś równie ważnego, o ile nie ważniejszego.
Pasję, zaangażowanie i miłość do tego, co robi. Prowadzi nas przez świat
krukowatych , ptaków obdarzonych niezwykłą inteligencją i odmiennymi
osobowościami. Przybliża nam proceder opieki, rozkład dnia, zwyczaje
żywieniowe. Brawurowe pościgi za krukami- uciekinierami. Pokazuje to, że kruki
potrafią być jak ludzie: złośliwe i okrutne, ale też wspaniałomyślne i
przyjacielskie. Mają ludzi, których lubią i takich, którym z rozmysłem
uprzykrzają życie. Dogranie się z krukiem czasem okazuje się bardziej
wymagające niż dopasowanie się z druga osobą. Człowiek ewentualnie pośle cię w
diabły. Kruk dziobnie cię boleśnie albo zaszyje się na najwyższym, albo
najtrudniej dostępny miejscu. Praca strażnika kruków to nie przelewki.
Na pewno
pomaga w niej pasja jaką autor zapałał do kruków. Sama jestem pasjonatką tych
ptaków, ale odnoszę wrażenie, że autor zapełnił nimi całą dostępną przestrzeń w
swoim życiu. Jego fascynację i oddanie widać chociażby w pieczołowitości i
skrupulatności z jaką zbiera legendy i podania o krukach w Tower i o krukach w
ogóle. Od czasów zamierzchłych po ciekawostki z ,,Gry o tron’’. Niesamowite. To
człowiek, który całkowicie poświęcił się temu, co robi. Trudno powiedzieć,
gdzie kończy się jego praca, a gdzie zaczyna pasja.
,,Szczerze
mówiąc, nasze odpowiedzi w dużym stopniu zależą od przypływu inwencji w danym
momencie, ale podstawowa zasada pozostaje bez zmian: kiedy ktoś się sam prosi, żeby
z niego zakpić, grzech nie skorzystać z okazji.’’
Do tego jest
świetny gawędziarzem. Każdy z pracowników Tower ma swoją wersję historii tego
miejsca, której podstawy musi się nauczyć, a potem dopiero wzbogacać ją podług
gustu, umiejętności i inwencji. Ale autor ma naturalny dryg snucia historii,
ironiczne poczucie humoru i duży dystans do turystów odwiedzających Tower.
Fragmenty autobiograficzne wzbogacają książkę i pozwalają zrozumieć, dlaczego
znalazł się w punkcie, którym jest oraz dlaczego tak dobrze się w nim
odnajduje. Przedstawiają historie człowieka zdolnego, czerpiącego z życia.
Prostego, w takim sensie, że podczas czytania odnosimy wrażenie, że dogadalibyśmy się oraz usatysfakcjonowanego
z punktu, w którym się znalazł. Mamy historie kruków i historię
człowieka, które przeplatają się nieregularnym, ale ścisłym splotem.
Jeżeli kruki
są wam w jakiś sposób bliskie… a może są to przewodnicy, którzy lubią naigrywać
się ze zwiedzających, to ta książka jest dla was. Jeżeli macie w sobie coś ze
zbieracza ciekawostek, to na pewno po nią sięgniecie.
Za egzemplarz dziekuję wydawnictwu
O rany, to dopiero intrygujący temat! Już zapisuję :)
OdpowiedzUsuńOpowieść dająca wiele do myślenia, równocześnie dająca odpowiedź na pytanie : jak ważna jest przeszłość w naszym życiu?
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, więc będę musiała po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ten zawód totalnie mnie zaskoczył, ale teraz mam radochę, że coś takiego istnieje :D Z chęcią przeczytam w przyszłości tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńŚwiat kruków i ludzi. No proszę jaki nietuzinkowy temat na książkę. Ależ przywołałaś wspomnienia. Do dziś pamiętam, jak wykładowczyni opowiadała nam o tych krukach na zajęciach z historii Wielkiej Brytanii.
OdpowiedzUsuń