wtorek, 5 marca 2019

Jak przetrwać w świecie Stranger Things





Po ,,Jak przetrwać w świecie Stranger Things’’ sięgnęłam ze względu na moją sympatię do tego serialu. W ogólnym rozliczeniu mam na bakier z filmami oraz serialami, zazwyczaj obchodzimy się szerokim łukiem, bo jestem słabo zaangażowanym, zasypiającym widzem. W momencie kiedy nie mogę zaangażować wyobraźni, zwyczajnie zdarza mi się wyłączać. Nuży mnie gotowe rozwiązanie, pozbawione możliwości samodzielnej wizualizacji. Jestem widzem niewdzięcznym wobec twórcy i aktorów, ale czasem nawet taki niewdzięcznik jak ja potrafi docenić dobre kino albo zakochać się w serialu. Do tej wątłej garstki wpadło także Stranger Things.

Książkę potraktowałam jako dodatek do całości, podobnie jak wszystkie dodatki do Harrego, które kupuję z sentymentu. Spodziewałam się… właściwie czego? Miał być to poradnik, więc może jakiś wskazówek, anegdotek i porządnego opracowania. W każdym razie tekstu, który nawiązywałby do serialu, nie był niczym nowatorskim, ale dobrze by się go czytało przez pryzmat sympatii.
Tymczasem lektura zajęła mi pięć minut. Ciężko mówić tutaj o czytaniu, ponieważ całość jest składem luźno powiązanych zdań i cytatów z serialu. ,,Nibyrad’’ jak przetrwać w Hawkins, odnoszących się do konkretnych serialowych scen.

,,Przychodzi pora, żeby skradać się jak ninja. ( A na wszelki wypadek warto mieć pod ręką kij nabity gwoździami.’’

Na każdej stronie mamy jeden podobny cytat, których całość składa się na narrację, prowadzącą nas przez fabułę w skrajnym uproszczeniu, z wyszczególnieniem pierwiastka humorystycznego. Z tym, że wartość żartów sytuacyjnych oderwana od kontekstu wypada blado i jest wycelowana w znacznie niższą grupę wiekową, może dziesięcioletnią .

Graficznie poradnik jest wydany naprawdę porządnie i przyjemnie się go kartkuje, ale nic ponadto. Twarda oprawa w kontrastujących kolorach, śliskie kartki i dosyć bijące po oczach rozwiązania graficzne oraz sceny z serialu na pewno przyciągną wzrok młodszych czytelników, bo jeżeli chodzi o stronę stylistyczną, ciężko pisać mi w tym przypadku o jakiejkolwiek narracji. Przekaz jest maksymalnie spłycony i nie urozmaica w żaden sposób pierwowzoru. Poza walorami estetycznymi, tytuł jest jedynie zapychaczem panoszącym się po uniwersum.

Za egzemplarz dziękuję 


5 komentarzy:

  1. W ogóle nie znam tego uniwersum, choć przymierzam się do obejrzenia serialu, ale idzie to opornie... Filmy uwielbiam, ale seriale nie są stanowczo dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii książek ani serialu. Pierszy raz usłyszałam od ciebie, że coś w ogóle takiego istnieje. I szczerze ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Co do filmów to wolę książki jednak, ale nie raz zdarzy się i dobra kreacja filmowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten serial! Jest świetny! Na książkę jednak się nie skusiłam.

    Miye's Imaginations ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po dwóch odcinkach uznałam, że to niekoniecznie serial dla mnie (chociaż potem żałowałam, że mój luby oglądnął beze mnie), więc chyba podziękuje tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam przyjemności oglądać tego serialu, a to dlatego że nie oglądam żadnych seriali :P

    OdpowiedzUsuń