sobota, 18 kwietnia 2020

Przez palce i na palcach; Co z tą całą seksualnością?


Wciąż mamy problemy z rozmową, a jak rozmowa dotyczy naszego ciała, z którym też mamy problem, to eskalacja tematu wychodzi poza ramy rozmowy i rozlewa się na dyskurs społeczny. Ciało jest niezbywalne i niezaprzeczalnie fizyczne, od (nie)pamiętnych  czasów nie da się więc go pominąć. Umniejszyć, wykluczyć, napiętnować, owszem, ale nie zanegować.

Kolejnym tematem, który ciągnie się za człowiekiem i nie chce puścić jest jego twórczość. Tworzenie ciała przez inne ciała. Nie można w nieskończoność udawać, że dzieci znajdujemy na polach, bo gospodarka rolna jest zbyt zmechanizowana i jeszcze coś by im się przytrafiło w tych historiach. Klimat się zmienia, może bociany też przestaną przylatywać, trzeba do tego tworzenia się przyznać. I do tego całego ciała. Ciała samego i kompatybilnego z innym ciałem.

Sięgając po historię koncepcji i antykoncepcji nie wiedziałam czego się spodziewać. Wychowania seksualnego, które pominięto w szkole, kontrowersyjnego dyskursu na temat aborcji czy filozoficznych rozważań na temat tego na ile ciało jest moje i moje jest prawo do tego, co tworzy. Okazuje się, że bardziej chodzi tu o koncepcje niż antykoncepcje. Koncepcje opowiedziane z dystansem, przymrużeniem oka i uszczypliwą skrupulatnością. Można schować się za tarczą naukowego wywodu, za statystyką i doi artykułów. Można obrócić temat niewysublimowanym humorem, który nie przykrywa zmieszania. Pomiędzy tym trzeba wymyślić jak rozmawiać o tym wszystkim na forum, jak przekazać dzieciom fakty, a z młodymi dorosłymi podzielić się odpowiednimi instrukcjami.

Iwona Wierzba stworzyła lekturę, w której nikt nie poczuje się zawstydzony swoim zainteresowaniem seksualnością, ciałem i… otwartością. Korzystając z naukowego zaplecza, autorka porusza się po temacie z krasomówczą ironią, która jest okiem puszczonym w stronę czytelnika, ale też stawia ją w pozycji do tematu, który przedstawia kompleksowo, bez obicia w ramy.

,,Wszystkie społeczeństwa ludzkie przykładały wielką wagę do seksu, niekiedy czcząc go i sławiąc jako symbol siły, bogactwa i płodności, innym razem potępiając, gdy tylko wykraczał poza rolę ściśle fizjologiczną, czyli prokreację.’’

Przez piętnaście rozdziałów śledzimy to, co działo się w głowie człowieka, dyktowane obrazem własnego ciała i ciała w kulturze. Zaczynamy od samego początku, kiedy człowiek próbował sobie 
wytłumaczyć powstanie gatunku, zbliżenie i prokreację. Przekrój tematyki jest szeroki i chociaż fragmentami merytorycznie niewiele wnosi do obecnych dyskusji i problemów, to jednak są to fragmenty kuriozalnie pochłaniające. W takim sensie, że czytelnik ma szansę prześledzić podania np. o tym, jak kiedyś tłumaczono stworzenie człowieka z boskiej rękojmi. Wyobraźnia naszych przodków była nieskrępowana i zdarzało się, absurdalnie obrzydliwa. To przegląd historyczny i konceptualny tego, jak wyglądał stosunek do seksualności, dyktowany kulturą i duchem czasu oraz, zdarzało się, głupotą. Dowiadujemy się jak działała antykoncepcja zanim nie działała, z czego wykonywano pierwsze prezerwatywy, bardziej toporne lub estetyczne a mniej funkcjonalne. O czasie kiedy antykoncepcja była wybawieniem i zakazaną kontrowersją. O zmieniającej się pozycji kobiety, jej odmiennej fizjologii i potrzebach. W końcu o tym, co jest skutkiem zbliżenia, czyli zaludnieniu Ziemi. Nie obyło się oczywiście bez towarzyszących bolączek i rzeżączek.

Konstrukcja pozwala na wracanie do wybranych zagadnień bez uczucia oderwania; chronologiczna budowa jest jednocześnie podparta tematycznie. Na pewno nie wszystko z tej książki się przyda, nie mniej to wiedza z rodzaju, której gromadzenie sprawia przyjemność, bo jest jak błyszcząca kulka kolekcjonerska.

,,Ludzie według stworzonych przez człowieka historii spadli na ziemię z księżyca, wyrośli na drzewach, wykluli się z jakiegoś cudownego ptaka, powstali z kamieni, pochodzą od zwierząt lub drzew, wyszli z gór, lasów, z ziemi lub wody.’’

Podręcznikowo bogata z uciesznymi ilustracjami ucieszyłaby nawet przeciwnika edukacji seksualnej w szkole. Nie ma się co wstydzić, mówi ten tytuł, nigdy nie było. Warto spojrzeć z dystansu, odległej perspektywy tego co było, co jest teraz i może wyrobić sobie obraz jak być powinno. To tytuł nie dla naszych dzieci- a dla nas. Nie paradny poradnik, a rozgałęzione podanie. 



Jak sobie poczynamy. Historie różnych
 koncepcj i antykoncepcji, Iwona Wierzba
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo Albus; Poznań, 2019

2 komentarze:

  1. Jestem bardzo zaciekawiona tym tematem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomita recenzja! Temat jest kontrowersyjny, chociaż to dla mnie niezrozumiałe, bo to jedna z najnaturalniejszych rzeczy, jakie istnieją, coś, co zapisane jest w naszych genach od zarania dziejów. Myślę, że książka by mi się spodobała :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń